Ból korzonków doskwierał coraz bardziej. Promieniował na plecy i szyję staruszki, a poruszanie stawało się coraz trudniejsze. Choć wydaje się to niemożliwe, Krystyna była jeszcze bardziej zrzędliwa niż zwykle. Z trudem wstała i rozejrzała się po swoim małym mieszkaniu. Znalazła to, czego szukała – miotłę i zaczęła stukać nią w sufit. „Nie będą mi tu gnoje, krzesłem szurali” – pomyślała.

W tym samym czasie czajnik wydał z siebie przeraźliwy wrzask. Choć gwizdało głośniej od startującego odrzutowca MD-11, nie przeszkadzało to Krystynie tak bardzo, jak odsuwane krzesło u sąsiadów z góry. Popatrzyła się przez chwilę na wrzeszczący czajnik, aż uznała, że „już się raczej zagotowało”. Zalała wrzątkiem szyszki chmielu i odstawiła na stole nakrytym białym, koronkowym obrusem. Świeżutkie, Janeczka z dołu przywiozła dziś rano od rodziny spod Lublina. Napar chmielowy pomagał idealnie na wszelkie bóle. Już w pół godziny po wypiciu goryczkowej ambrozji Krystyna nabrała wigoru. Ból jak ręką odjął! Miotłę cisnęła w kąt. Zabrała ze sobą resztki jedzenia dla bezpańskich kotów i wyszła z mieszkania. W drodze z uśmiechem witała sąsiadów. Dzień był piękny. Nawet warzywa na rynku wydawały się bardziej kolorowe.

Z siatą pełną babcinych łupów weszła do zapchanego autobusu. Tylko jedna rzecz nie dawała jej spokoju… Skuliła się i zakaszlała wyraźnie. Nic się jednak nie wydarzyło. Przesunęła więc siatki tak, aby oparły się o nogi współpasażera. Dalej nic. Znów zakaszlała, i jeszcze raz i… w końcu! Wstał i sobie poszedł! „No to hopsasa…” powiedziała do siatek z mokrym od mżawki chmielem, dziarsko zarzucając je na już puste miejsce obok siebie – „…nie będzie mi tu szczyl widoku zasłaniał”.

opis piwa

Tak tak moi drodzy, naparem z chmielu można leczyć ból korzonków. I tak, MD-11 jest cholernie głośny. Chyba najgłośniejszy na warszawskim Okęciu (czy, jak niektórzy wolą, Porcie Lotniczym im. Fryderyka Chopina). A teraz dla rozluźnienia kilka słów o dziele Ale Browaru – czyli Polish IPA Hop Sasa na lubelskim chmielu.

Piana: Gęsta, drobna, piękna jak koronki z Koniakowa

Kolor: Złoto wpadające w bursztyn, miód

Niuch: Sosnowy, chmielowy, słodowy,

Gul: Kopniak od lubelskiego chmielu Iunga – żywiczne, na początku słodkie, zwieńczone wyraźną, konkretną, może trochę ściągającą i zalegającą goryczką. Ale to nie przeszkadza.

Piwo Hop Sasa Polish IPA jest na prawdę ciekawe i udane. Chłopaki z Ale Browaru dowiedli, że na polskim chmielu można zrobić coś naprawdę fajnego. Warto spróbować.

Hopsasa