Poznałem ją na weselu u przyjaciela. Byłem akurat sam. Ona okazało się też. Pytałem Darka – Pana Młodego – kim ona jest. On niestety nie wiedział. – Pewnie jest ze strony Zuźki – stwierdził. W sumie nie chciałem już mu zawracać głowy. Przecież to jego dzień. Postanowiłem spróbować. Co mi pozostało? Przedstawiłem się, jednak ona nie chciała rozmawiać i poszła tańczyć. No cóż, bywa. Zbyt atrakcyjny znowu nie jestem. Pobyłem do północy na imprezie i poczłapałem do domu.

Następnego dnia obudził mnie telefon. Nieznany numer. Pewnie znowu ktoś chce mi zaproponować kredyt. Ale zaraz – dzisiaj niedziela! Halo? Niewiarygodne – to ona! Powiedziała że przeprasza, że nie lubi nieznajomych, że musiała wypytać itp. Dostała numer od Zuźki – już żony Darka. Że nazywa się Sara Jarecka i chciałaby mnie lepiej poznać. Niestety mieszka w Gdańsku, a tylko jeszcze dzisiaj przebywa w hotelu na Starówce. Kurde, pewnie jest bogata! Zaprosiła mnie do siebie do pokoju. Niewiarygodne! Szybkie prasowanie koszuli, eleganckie spodnie, wypastować buty. I biegiem na Krakowskie Przedmieście.

Spotkaliśmy się w hotelowej restauracji. Miała na sobie białą zwiewną sukienkę, bursztynowy naszyjnik. Usta umalowane słodką różową szminką. Wyglądała oszałamiająco. Zamówiła słodkiego drinka w ozdobionym cytrusami kieliszku. Zjedliśmy pyszny obiad z owoców morza w pysznym ziołowym sosie. Wszystko brała na pokój. Ciekawe. Zaproponowała, żebyśmy poszli na górę. Oczywiście musiałem się wpisać na listę gości – wymóg ekskluzywnego hotelu.

Już w windzie zaczęła mnie całować. Gdy dotarliśmy na piętro ja miałem do połowy rozpiętą koszulę a ona delikatnie naddartą sukienkę. Wszystko działo się tak szybko.

W pokoju zaproponowała, że weźmie szybki prysznic. Zgodziłem się, damie nie wypada odmawiać. Słychać szum wody, mija minuta, pięć minut, dziesięć… Dziwne, zapukałem do łazienki, pytam czy wszystko w porządku. Nikt nie odpowiada. Wszedłem do środka… Nikogo nie ma… tylko zrzucona naddarta sukienka. Okazało się, że łazienka ma drugie wyjście, prowadzące przez drugi pokój na zewnątrz. Taaaa… i tyle było mojego szczęścia – pomyślałem. Zgorzkniały zszedłem na dół, gdzie czekał na mnie już portier – z rachunkiem na 1500 zł za pobyt… Aha, i okazało się, że Sara Jarecka to miła Pani sprzątaczka z hotelu, a dziewczyna o różowych ustach zniknęła bez śladu. I taka to moja gorzka historia Panie Władzo. Mam nadzieję, że właściciel hotelu nie będzie chciał jednak ściągać ze mnie pieniędzy.

opis piwa

Piana: biała, drobnobąbelkowa, piękny lacing

Kolor: przejrzysty bursztyn

Niuch: słodkie egzotyczne owoce, trochę cytrusy, żywiczno-ziołowe

Gul: średnionasycone, lekkie, słodkie i delikatne na początku, potem wyczuwalne cytrusowe nuty z lekką żywicą, zwieńczone nienachalną goryczką.

Doctor Brew Kinky Ale to bardzo udane, orzeźwiające piwo. Pije się bardzo przyjemnie. Sporządzone tradycyjnie już dla Doktorów ze słodu Pale Ale zaś doprawione amerykańskim chmielem Equinox. Piwo o IBU 71 – bardzo fajna goryczka, nie jest męcząca, można wypić nawet kilka szklanek 🙂

kinky-ale-3kinky-ale-1