Szeryf John miał dziś bardzo zły dzień. Nosiło go od samego rana. Nie mógł wytrzymać. – Niech to wszystko szlag trafi! Nie będę czekał! – pomyślał. Chwycił swojego Winchestera w złości. Przetarł go nieco koszulą. Drżyjcie złoczyńcy! Przyszła dla was chwila goryczy! Odbezpieczył broń. Ona odpowiedziała tylko delikatnym kliknięciem. Pierwszy próbny strzał. Z lufy wysączył się gęsty biały dym, przyjemnie drażniąc nozdrza. Jednak wiatr szybko rozgonił uroczą mgiełkę. Kula trafiła w drewnianą elewację baru, o tej porze jeszcze zamkniętego, dziurawiąc ją na wylot, przez co w okolicy otworu zaczęła wypływać bursztynowa żywica. Cóż, może Marry – właścicielka baru – wybaczy mi tę chwilę słabości, w końcu przecież mam zły dzień. Jednak… Dziwne jęki zaczęły dochodzić z wnętrza baru… Okazało się, że pomimo delikatności Winchestera, strzał był tak silny, że kula nie tylko przebiła elewację, ale również przy okazji trafiła w nogę Dzikiego Billa – bandytę, który zeszłego dnia uciekł z miejskiego więzienia. Siedział sobie przy barze i wykradał whisky, gdy dosięgnęła go przypadkowa sprawiedliwość. Tym niewiarygodnym wyczynem szeryf od razu zjednał sobie z powrotem szacunek całej okolicy. I już myślał, że reszta dnia będzie słodka i o zapachu egzotycznych owoców: ananasa, kiwi oraz cytrusów. Jednak dość szybko i jego dosięgnęła gorzka sprawiedliwość – w postaci kija od szczotki precyzyjnie i silnie wymierzonego w jego plecy przez wściekłą Marry – za szkody wyrządzone w barze. Jednak ta gorycz była niewiarygodnie przyjemna. Przecież jak tu się nie uśmiechać i nie cieszyć, patrząc na tak uroczo rozwścieczoną kobietę.

opis piwa

Piana: biała, drobnobąbelkowa, nietrwała, niska

Kolor: bursztynowy, piwo bardzo delikatnie zmętnione

Niuch: ananas, kiwi, cytrusy, karmel, żywiczny

Gul: wyraźna słodycz, orzeźwiające nuty owoców tropikalnych, mocne uderzenie chmieli (do wytworzenia tego trunku wykorzystano chmiele Tomahawk, Simcoe, Cascade i Amarillo), żywiczność. Goryczka przyjemna, wydatna, jednak nie strzela w górę z karabinu i nie krzyczy „jestem tu jestem!!! jest mnie baaardzo dużo!!!”. Jest naprawdę fajna. Nie czuć tych 100 IBU, o których mowa na etykiecie. Poza tym delikatnie wyczuwalny alkohol – zaiste piwo jest całkiem całkiem: 8,4%. Jest pełne, mięsiste, konkretne, a za razem gładkie i pijalne – pomimo takiej zawartości alkoholu, co może być zdradliwe.

Piwo Faktoria Winchester Imperial IPA – wyjątkowe, konkretne i wystrzałowe – zupełnie jak jego imiennik.

winchester-1winchester-2winchester-3winchester-5