Piątek. Czas odpoczynku po ciężkim tygodniu. Kiedy wszystkie rany, otwarte przez problemy w pracy, jest szansa wyleczyć w oparach bourbona, whisky… Przecież na świecie najlepiej znani są następujący lekarze o imionach: Jack, Johnnie i George. A do tego grupa przyjaciół, fajny pub i można poddawać się kuracji.

Z tym że jeszcze jest jedna przeszkoda… A w zasadzie 4. Poniedziałek, wtorek, środa i czwartek. Ale nic mnie już nie powstrzyma. Three down, one to go. Więc idę w ten czwartek do pracy. Ale w głowie już wiosna i odpoczynek. A wiosna to czas, kiedy można przetestować różne rozwiązania na świeżym powietrzu. Czytaj – polatać modelem w celu sprawdzenia czy zmiany w geometrii samolotu dają wymierny efekt. Jedziemy więc na lotnisko i mam możliwości dwie: albo słońce będzie mnie grzało w czerep, albo będzie pi*** żywym mrozem. Z moim szczęściem oczywiście wita nas na płycie lotniska możliwość numer 2. No ale cóż – robotę wykonać trzeba. Złożyli, polatali, zapisali pomiary, rozłożyli i wracamy do domu. Zmęczeni ale szczęśliwi, że już tylko jutro.

Nazajutrz normalka, wyjazd do biura. Kawa, kilka kostek czekolady, odbycie służby i odmeldowanie się do domu. Jedynie kilka chwil dzieli mnie od świętowania zakończenia kolejnego ciężkiego tygodnia. Tylko coś głowa zaczyna boleć, coś dreszcze zaczynają przechodzić. Coś jest nie tak. Ale Night Fever tak czy inaczej będzie. Pomiar parametrów życiowych – temperatura ponad 38 stopni. Dlaczego zawsze muszę być chory na weekend???

opis piwa

Piana: kremowa, gęsta i towarzyszyła mi bardzo długo

Kolor: głęboki, ciemny brąz z rubinowymi refleksami

Niuch: początek karmelowo – kawowy, z dość wyraźną beczkowością. Czuć tego bourbona – wanilię, paloność, chociaż piwo leżakowało jedynie z kostkami dębu francuskiego nasączonego szlachetnym trunkiem. Przyjemnie czuć czekoladę. Da się również wychwycić nuty alkoholowe.

Gul: piwo bardzo bogate, gęste, konkretne. Nisko nasycone, kawowe, czekoladowe z nutami bourbona wraz z jego alkoholowym profilem. A wygładzone płatkami owsianymi. Na końcu delikatna, ale wyraźna goryczka. Fajne, przyjemne, trochę rozgrzewające. Zrównoważone. Idealne na wieczorny seans z ciekawą książką.

A jedyny chmiel wykorzystany to Magnum. Razem ze słodem jęczmiennym, palonym jęczmieniem, płatkami owsianymi i drożdżami US-05 tworzą ciekawy trunek. A leżakowanie z kostkami dębowymi nasączonymi bourbonem nadało mu charakteru.