Zły dzień. Bardzo zły dzień. Dzień, po którym chce się coś kopnąć z całej siły i patrzeć jak się rozpada. Dzień, kiedy już myślałem, że coś się udało. Że udało mi się postawić pierwszy mocny krok ku nowemu, lepszemu życiu. Cieszyłem się. Byłem z siebie dumny. Zacząłem snuć plany, zastanawiać się nad rozwiązaniami. Modelować przyszłą rzeczywistość. Przez kilka godzin. Godzin, w których uśmiech nie schodził mi z twarzy. Gdy nagle jeden SMS odbiera wszystko, całe zadowolenie, spuszcza całe powietrze z człowieka. To tak, jakby dać dziecku zabawkę, pokazać wszystkie jej opcje i gdy już się z nią oswoi, ustawi na honorowym miejscu wśród pozostałych zabawek, nagle ją zabrać i powiedzieć sorry, to jednak nie dla Ciebie. Znacie to uczucie?

Nachodzi chęć by zrobić komuś na złość, wystawić wzmacniacz na balkon i grać na gitarze Iron Maiden na cały regulator, na złość całemu osiedlu. Szlag…

opis piwa

Piana: kremowa, ładna, niezbyt wysoka ale towarzyszyła mi przez cały czas

Kolor: czarny, głęboki

Niuch: prażony słonecznik, żywica, kawa, palony karmel i nieco alkoholu

Gul: przyjemnie żywiczne w smaku, konkretnie kawowe, w tle wyczuwalna czekolada i lekka kwaskowość z konkretną, wyjątkowo fajną chmielową goryczką, dość długą z posmakiem kawowo iglastym

Piwoteka zaskoczyła mnie bardzo dobrym, wyjątkowo pijalnym (pomimo dość wysokiego woltażu) i smacznym piwem. The Time Before Time Black IMPA – od łódzkiego zespołu black metalowego Imperator. Sama nazwa piwa czerpie z tytułu ich debiutanckiego albumu z 1991 roku. Jest to  konkretny chmielowy kop, który chce się powtarzać w koło. I tak – pomogło troszkę ukoić nerwy.